Krem-maseczka ASOA Algi morskie
Mój kolejny produkt naturalny naszej polskiej marki ASOA, który tak mnie zauroczył, że muszę o nim napisać. Mowa o nawilżającym kremie-maseczce Algi morskie.
Oprócz cennych witamin zawartych w maseczce mamy tu także:
algi morskie, które poprawiają wygląd i koloryt skóry, ułatwiają walkę z trądzikiem, usuwają drobne przebarwienia i zaczerwienienia,
algi morskie, które poprawiają wygląd i koloryt skóry, ułatwiają walkę z trądzikiem, usuwają drobne przebarwienia i zaczerwienienia,
olej z pestek moreli, który odżywia i
ujędrnia, opóźnia proces starzenia się skóry,
olej moringa oczyszcza zatkane
pory, działa przeciwstarzeniowo, normalizuje wydzielanie sebum,
koenzym Q10 i kwas alfa
liponowy walczą z oznakami starzenia się skóry.
Maseczkę nanosimy na
oczyszczoną skórę twarzy, pozostawiamy od 5 do 15 minut. Spłukujemy letnią
wodą. W razie podrażnień należy zaprzestać używania.
Ważna sprawa, że algi silnie oczyszczają skórę.
Dlatego u niektórych osób może się zdarzyć, że skóra po użyciu maseczki jest
zaczerwieniona. Zaczerwienienie znika w przeciągu paru godzin. Bezpieczniej nakładać maseczkę wieczorem niż tuż przed wyjściem z domu.
Maseczka ma sporą pojemność, bo aż 60 ml i jest w związku z tym bardzo wydajna. Używam raz w tygodniu od dwóch miesięcy i w słoiczku jest jeszcze połowa. Umieszczona w szklanym słoiku, na etykiecie mamy wszystkie niezbędne informacje. Posiada kolor ciemno-zielony i niestety niezbyt przyjemny zapach. Dla mnie to zapach spiruliny, czuć przy nakładaniu, ale potem jakoś zapach ucieka i nie jest tak męczący. Ma konsystencję dość gęstą, ale bez problemu nakłada się palcami bądź pędzelkiem na twarz.
Spokojnie można ja trzymać na buzi 15 minut, jak zaleca producent i nie ma mowy o szczypaniu, uczuciu ściągnięcia, nie trzeba jej spryskiwać hydrolatem, bo po prostu nie zastyga.
Zmywa się bez problemu wodą, a po zmyciu mamy pięknie nawilżoną, odżywioną skórę. Widoczna jest od razu poprawa kolorytu skóry. U mnie nigdy nie występuje zaczerwienienie skóry. Dzięki maseczce mam wrażenie, że zmniejszyła się u mnie produkcja sebum, wpływa też na brak pojawiających się niedoskonałości.
Uwielbiam tą maseczkę i jeśli jeszcze jej nie miałyście to musicie kupić!
Maseczka o pojemności 60 ml kosztuje 43 zł i kupimy np. w Cosibella.pl
SKŁAD: Aqua, Anthemis Nobilis
Flower Water, Spirulina Platensis Powder, Cetyl Alcohol,
Prunus Amygdalus Dulcis Oil,
Cetearyl Olivate&Sorbitan Olivate, Vitis Vinifera Seed
Oil, Butyrospermum Parkii
Butter, Moringa Oleifera Seed Oil , Glyceryl Stearate
Citrate, Prunus Armeniaca
Kernel Oil, Benzyl Alcohol, Allantoin, Parfum, Xanthan
Gum, Dehydroacetic Acid,
Ubiquinone, Thioctic Acid, Butylphenyl Methylpropional,
Benzyl Salicylate, Hexyl
Cinnamal, Hydroxycitronellal, Limonene, Linalool, Geraniol,
Citronellol, Eugenol, Alpha –
Isomethyl Ionone, Isoeugenol, Benzyl Benzoate
Nie jest może dla mojej cery, ale chętnie przyjrzę się marce :)
OdpowiedzUsuńja mam ochotę na inne ich produkty, w ogóle ostatnio jakoś kupuję tylko polskie, naturalne kosmetyki, a tych firm jest naprawdę sporo :)
UsuńTa maseczka brzmi ciekawie i chętnie bym ją wypróbowała.
OdpowiedzUsuńpolecam, to jedna z moich ulubionych :)
UsuńZupełnie nie znam tego produktu, ba nie znam tej marki.
OdpowiedzUsuńpolecam przyjrzeć się produktom tej firmy, może coś ci wpadnie w oko :)
Usuń